(ze zbiorów Muzeum Mazowieckiego w Płocku)
Muzeum Ziemi Chełmskiej
im. W. Ambroziewicza w Chełmie
ul. Lubelska 55, wystawa czynna od 4 marca do 3 maja 2011 r.
Koniec XIX i początek XX wieku to czas znaczących przemian w sztuce, kiełkowania i rozwoju nowych kierunków i tendencji istniejących obok siebie, wzajemnie się przenikających, niekiedy aż do zatarcia granic; to czas współistnienia takich terminów jak: secesja, modernizm, sztuka około 1900, impresjonizm, symbolizm, ekspresjonizm, postimpresjonizm, czy w końcu Młoda Polska.
Pojawiająca się w tytule wystawy secesja, pochodzi od łacińskiego „secessio” – wycofanie, oddzielenie się. Dla artystów oznaczała głównie zerwanie z tradycją, odejście od akademizmu z jego kultem poprawności i wierności antykowi, czy historyzmu powracającego do przebrzmiałych już stylów. Była ciągłym poszukiwaniem nowych form, gam kolorystycznych, ujęć, tworzyw, technik i tematów. A wszystko zgodnie z poetycką maksymą Artura Rimbauda: „Trzeba być absolutnie nowoczesnym”.
Secesja to przede wszystkim giętka, długa, wijąca się linia, płynna i dynamiczna, płaska plama, subtelna, jasna kolorystyka, wreszcie bogactwo motywów czerpanych ze świata fauny i flory, a także sztuki Dalekiego Wschodu. Na kartach rysunków, fasadach kamienic, czy powierzchniach naczyń zjawiają się przeto strzeliste lub wijące się rośliny (trzciny, lilie, powoje, mlecze, osty, róże, irysy, nenufary), zwierzęta zarówno rzeczywiste (pawie, łabędzie, węże, ważki, motyle), jak i fantastyczne (chimery, smoki), wreszcie subtelne, smukłe, jakby nieco omdlałe postacie kobiet o długich, często rozwianych włosach. Ten zasób motywów uzupełniały inspiracje żywiołami, wyrażające się dekoracją stylizowaną na morskie fale lub płomienie ognia.
Sama secesja zresztą nie miała jednego oblicza, bowiem oto z jednej strony mamy bujną, pełną przepychu jej wersję francuską czy belgijską, z drugiej zaś nieomal ascetyczną, tworzoną w kręgu wiedeńskim, z jej zamiłowaniem do linii prostych oraz figur i brył geometrycznych.
Różnorodność widzimy też w samej nazwie kierunku, jaka używana jest w różnych krajach – i tak polską secesję w języku niemieckim określa się terminem „Jugendstil”, we Francji i Anglii funkcjonuje ona jako „Art Nouveau”, we Włoszech jest to „Stile liberty”, bądź „Stile floreale”, zaś w Belgii „Modern style”.
Styl rozwijał się w całej Europie, a także w Stanach Zjednoczonych Ameryki, zasadniczo kształtował się jednak w kilku ośrodkach, z których promieniował na dalsze tereny. Tego rodzaju centrami secesji były: Wiedeń w Cesarstwie Austro-Węgierskim, Paryż
i Nancy we Francji, Monachium i Darmstadt, a później także Berlin w Niemczech, Bruksela w Belgii, Glasgow w Wielkiej Brytanii, Barcelona w Hiszpanii. Na ziemiach polskich do rangi artystycznej stolicy urósł Kraków. Miasto położone w cieszącej się pewnymi swobodami politycznymi Galicji, dawało szansę na nieco swobodniejszą niźli w innych zaborach działalność artystyczną, niezdominowaną ponadto w tak znacznym stopniu tematyką utraconej niepodległości.
Ów elegancki i kapryśny zarazem nurt wyraził się w architekturze, rzeźbie, grafice, rysunku, przede wszystkim zaś w wytworach rzemiosła artystycznego.
XIX stulecie to czas kształtowania się nowoczesnego miasta, w którym pojawili się nowi ludzie: przemysłowcy, bankierzy, wszelkiego rodzaju przedsiębiorcy, którzy odtąd mieli w znacznym stopniu formować jego oblicze. Wraz z napływem ludności tworzyły się dzielnice z zabudową dostosowaną do aktualnych potrzeb. Wówczas to ukształtował się model kamienicy czynszowej oraz jednorodzinnej willi, stąd też przede wszystkim na ich elewacjach zagościł nowy styl. Motywy secesji przyozdabiały ponadto, wznoszone równie często, budynki użyteczności publicznej: dworce kolejowe, teatry, domy towarowe, w końcu, choć zdecydowanie rzadziej, budowle przemysłowe. Stosowanie zasad nowej estetyki zazwyczaj ograniczało się do warstwy dekoracyjnej, zaś sprawy funkcji i konstrukcji pozostawiano inżynierom budowlanym. Wyjątek stanowią realizacje czołowych architektów, wyznaczających rozwój kierunku: Victora Horty, Otto Wagnera, Henriego van de Velde, Augusta Endela, a przede wszystkim Antonia Gaudiego, projektujących konstrukcje wzorowane na strukturze roślin, zwierząt i minerałów.
Czas przełomu wieków to okres tak zwanej „integracji sztuk”, kiedy to ci sami twórcy, bądź też grupy artystów podejmowały się projektowania i urządzania całych wnętrz, czy nawet gmachów, począwszy od architektury a na przedmiotach codziennego użytku skończywszy. Powstawały wówczas towarzystwa skupiające różnych twórców, których celem było opracowywanie i upowszechnianie wzornictwa artystycznego. Przykładem mogą tu być angielskie Arts and Crafts Movements, czy rodzime, powstałe w 1901 roku w Krakowie stowarzyszenie Polska Sztuka Stosowana, w którego działalność włączyli się między innymi: Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer oraz Jan Stanisławski.
Wiąże się to także z inną cechą sztuki około 1900, a mianowicie dowartościowaniem rzemiosła artystycznego. Przedmioty użytkowe stały się wyrobami równorzędnymi dziełom z innych dziedzin sztuki; ich projektowania czy tworzenia podejmowali się nawet najwięksi i uznani artyści, co naturalnie wpłynęło na podniesienie poziomu estetycznego takowych obiektów. Ta nobilitacja rzemiosła stała się jednocześnie dla ich wykonawców orężem do walki z brzydotą otaczającego świata.
Wiek XIX w sferze gospodarczej zaznaczył się rozwojem przemysłu, przy jednoczesnym upadku małych warsztatów rękodzielniczych. Wielu twórców, przekonanych, że można pogodzić produkcję maszynową z wysokim poziomem artystycznym wyrobów, zdecydowało się na współpracę z fabrykami wytwarzającymi przedmioty codziennego użytku. Od ostatniej ćwierci XIX stulecia przy niektórych zakładach prowadzone były modelarnie, zatrudniające zawodowych artystów, często o uznanej sławie, którzy projektowali, czy nawet wykonywali modele wykorzystywane następnie w seryjnej produkcji.
Do osiągnięć secesji należy również wskrzeszenie zapomnianego od średniowiecza witrażu, który od tej pory ozdabiał już nie tylko okna świątyń. Barwne szkła w ołowianych ramkach pojawiały się odtąd w otworach okiennych wspomnianych już willi czy gmachów użyteczności publicznej, a w miejsce historii biblijnych i postaci świętych ukazywały one przedstawienia alegoryczne bądź po prostu motywy zdobnicze zaczerpnięte ze świata natury.
Innym interesującym owocem hasła „integracji sztuk” oraz dążenia do upiększania rzeczywistości, były ówczesne czasopisma artystyczne: londyńskie „The Studio”, monachijskie „Jugend”, darmstadzkie „Deutsche Kunst und Decoration”, wiedeńskie „Ver Sacrum” lub petersburskie „Mir Iskusstwa”. Stanowiły one nie tylko pole dla ogłaszania manifestów młodych twórców, miejsce publikacji najnowszych utworów literackich, czy kronikę życia artystycznego. Poprzez swą niezwykle elegancką szatę graficzną, będącą nierzadko dziełem znanych malarzy czy grafików, pisma o sztuce same stawały się małymi dziełami sztuki. Na polskim gruncie rangę tę osiągnęły dwa tytuły ukazujące się w czołowych ośrodkach rodzimej kultury: „Chimera” Zenona Miriama-Przesmyckiego w Warszawie oraz „Życie” w Krakowie, redagowane w interesującym nas okresie przez Stanisława Przybyszewskiego.
W dziedzinie malarstwa hasłu „sztuka dla sztuki” bodajże najlepiej odpowiadał impresjonizm, którego nazwa wywodzi się od tytułu obrazu Claude’a Moneta Impresja, wschód słońca namalowanego w Paryżu w 1873 roku. Nurt ten narodził się w stolicy Francji, wśród młodych artystów i adeptów tamtejszej akademii sztuk pięknych, zbuntowanych przeciw dotychczasowym kanonom estetycznym oraz samemu sposobowi malowania. Odrzucili oni anegdotyczną tematykę literacką, mitologiczną czy historyczną, zastępując ją wizją codzienności i współczesności. Ponadto opuścili swe zamknięte pracownie i wyruszyli nie tylko ze szkicownikami, ale ze sztalugami w plener, by na gorąco uchwycić ulotną grę świateł i barw.
Na powstanie impresjonizmu wpływ miały nie tylko względy czysto artystyczne, lecz także zupełnie pragmatyczne, będące efektem rozwoju nauki i techniki. Szczególnie istotnym był tu postęp w dziedzinie optyki, a także wynalezienie i upowszechnienie się fotografii.
W swych ideach kierunek ten nie zgłębiał żadnych metafizycznych problemów, nie próbował nawet przeniknąć poza kolorową wierzchnią warstwę codzienności. Przeciwnie – skupił się na powierzchowności, ulotności chwili, nastroju, oświetlenia, czy kąta widzenia.
Jednak nie wszyscy twórcy schyłku wieku zadowalali się odtwarzaniem realnego wyglądu świata, czy też skrupulatnym badaniem zachodzących przemian optycznych
i subtelnych gier światłocieni. Na przekór swoistej „beztrosce” impresjonizmu próbowali wypełnić swe dzieła treścią i to często dość skomplikowaną, odnoszącą się do zjawisk i pojęć transcendentnych. Tak narodził się symbolizm, wpierw w poezji, by później zakorzenić się w sztukach plastycznych. Artyści tego nurtu odwoływali się w swych pracach do przeżyć wewnętrznych, pragnąc oddać duchową i zmysłową dwoistość zjawisk w sposób subiektywny, intuicyjny, poprzez widzialne ukazać to czego ludzkie oko dostrzec nie potrafi.
Początek XX wieku to także czas kiełkującego ekspresjonizmu, który swe apogeum osiągnął w dwudziestoleciu międzywojennym; kierunku skrajnie subiektywnego, zrywającego definitywnie z kopiowaniem rzeczywistości na rzecz jej przetwarzania według indywidualnych reguł, tak by ukazać wewnętrzne przeżycia autora. Sam termin został po raz pierwszy użyty w 1901 roku przez francuskiego malarza Julesa Alfreda Hervé, który taki właśnie tytuł nadał cyklowi obrazów wystawionych w Salonie Niezależnych.
Do grona pojęć dorzućmy tu jeszcze jedno określenie z rodzimego podwórka – Młoda Polska. Na wzór Młodych Niemiec, czy Młodej Skandynawii, była odpowiedzią twórców na sytuację ideową, filozoficzną, polityczną i artystyczną końca wieku. Sama nazwa wywodziła się z cyklu artykułów Artura Górskiego publikowanych w 1898 roku na łamach wspomnianego już „Życia”, głoszących program literacki młodego pokolenia artystów. Nurt ten objął dokonania zarówno w dziedzinie sztuki, jak i literatury oraz muzyki. W wymiarze artystycznym łączył wymienione już kierunki i style, które bardziej lub mniej zaszczepiły się w twórczości rodzimej bohemy, zaś w wymiarze ideowym głosił prymat uczucia nad rozumem, indywidualności nad zbiorowością, był protestem przeciwko obyczajowości mieszczańskiej oraz standaryzacji i technicyzacji życia społecznego.
Co ciekawe to jednak właśnie secesyjne kamienice z wnętrzami pełnymi fantazyjnych mebli i bibelotów były miejscem życia ówczesnego mieszczaństwa i właśnie z tą warstwą społeczną, do dziś kojarzymy Art Nouveau.
W tę różnorodną, nie tylko zresztą pod względem artystycznym i często pełną sprzeczności atmosferę epoki fin de siècle’u ma wprowadzić prezentowana wystawa ze zbiorów Muzeum Mazowieckiego w Płocku, które może poszczycić się największą – gromadzoną od 1968 roku – kolekcją sztuki secesyjnej w kraju. Zbiory na co dzień prezentowane są w kamienicy secesyjnej, której pomieszczenia ekspozycyjne stanowią zaaranżowane wnętrza z przełomu wieków oraz galerie malarstwa, ceramiki i szkła.
Mariusz Kasprzak