Artyści o prostokącie równobocznym
„Kwadrat, który wystawiłem nie był pustym kwadratem, lecz wyrażał raczej odczucie nieobecności przedmiotu” – tymi słowy podsumował Kazimierz Malewicz swój „Czarny kwadrat na białym tle”, który powstał w roku 1915.1 Zaraz po namalowaniu swego ikonicznego dzieła dodał do swego oeuvre „Cztery kwadraty” tworzące czarno-białą szachownicę. Jako autor słynnego traktatu dydaktycznego „Świat bezprzedmiotowy” wierzył, że „uczucie bezprzedmiotowe”, o którym mówił, najlepiej wyrażają figury geometryczne. Ale do kwadratu i koła ujawniał artysta predylekcję szczególną.
Międzynarodowe ugrupowanie „Cercle et Carré” skupiające ponad osiemdziesięciu przedstawicieli sztuki nieprzedstawiającej, założyli w 1929 roku w Paryżu Michel Seuphor i Joaquín Torrès-Garcia. Ten pierwszy, wybitny teoretyk sztuki abstrakcyjnej, uzasadniając etymologię nazwy grupy, w wypowiedzi swej eksponował, że „…Pojawienie się prostych elementów we współczesnej plastyce świadczy, że artystów pociągają ubogie środki wyrazu, że sięgają oni do źródeł, skłaniają się ku ascezie. Po takim chaosie i wśród takiego chaosu, na przekór wszystkiemu co krzyczy i miota się, (…) geometria w sztuce naszego stulecia jest czymś w rodzaju odzyskanego raju na ziemi, krainą prostej pierwotności, gdzie koło i kwadrat są Ewą i Adamem nieoczekiwanej genezis, fundamentami nowej kultury”.2 Przekonywał, że „…nie ma znaku, który by zawierał w sobie więcej treści niż koło i kwadrat”. W dalszej części swego wywodu dopowiadał, że „…współczesny człowiek uświadomił sobie całą treść jaką zawierają w sobie koło i kwadrat, znaki geometryczne, zrozumiał je i zaczął je wielbić niejako instynktownie w sztuce, która je ukazuje i nadaje im wartość uczuciową, dostrzegalną dla inteligentnego spojrzenia”. Przypominał, że „…w Chinach, od pradawnych czasów, niebo przedstawiano za pomocą koła, ziemię jako kwadrat”. Nie ustając w adoracji dwóch prostych figur geometrycznych, wyrażał wiarę, że „…najwięksi twórcy naszego stulecia, przyswajając sobie z niezachwianym przekonaniem temat koła i kwadratu, obdarzyli swoją epokę znakiem odwiecznym, bogatym w treści, nadali mu życie nowe, zharmonizowane z naszym czasem”.3 Konkludując zapewniał, że „znak ten będzie towarzyszył człowiekowi do końca jego istnienia”.4
Wasyl Kandyński w swym epokowym dziele „O duchowości w sztuce”, poddając analizie język form i barw podkreślał, że „zarówno kształt, jak i kolor posiadają własne, niezależne oddziaływanie. Trójkąt wypełniony kolorem żółtym, koło niebieskim, kwadrat zielonym, trójkąt pomalowany na zielono, koło na żółto, niebieski kwadrat itd. – to są wszystko zupełnie różne, żywe utwory o całkiem odmiennym wyrazie”.5 W dalszej części wywodu zrekapitulował: „…Łatwo można zauważyć, że działanie niektórych kolorów jest albo wspomagane albo osłabiane przez kształt”.6
Jednak żaden z malarzy nie penetrował tak dogłębnie i z taką konsekwencją kształtu kwadratu, jak uczynił to Josef Albers. Ten wybitny artysta, mistyk koloru, dedykował ostatnie ćwierćwiecze swego życia tworzeniu słynnej serii prac „Hołd dla kwadratu”. Po wielu latach eksperymentów, analityczna natura twórcy, doprowadziła go do konkluzji, że ten elementarny kształt geometryczny jest najbardziej neutralny ze wszystkich, którymi się dotychczas posługiwał. Jego obrazy zakomponowane z wpisanych w siebie – przy zachowaniu odpowiednich proporcji – trzech lub czterech kwadratów, były – jak to określał autor – tylko daniem, które serwował własnemu szaleństwu na punkcie koloru.7 Nie sprzeniewierzając się – do końca swych dni – raz przyjętej równobocznej formie, uzyskiwał w ramach przyjętego przez siebie schematu, niezwykłe modulacje barwne. Swe wieloletnie dzieło podsumował stwierdzeniem, że zależało mu przede wszystkim na stworzeniu „medytacyjnych obrazów XX wieku”.8
Moduł kwadratu w sztuce Jacka Dyrzyńskiego
Jacek Dyrzyński wypowiadając się o kwadracie, określa go jako formę idealnie neutralną i doskonałą. Wyjaśnia, że odrzucił „wszelkie inne formaty ze względu na zawierające się w nich tendencje”.9 Kontynuując myśl podkreśla, że „prostokąt poziomy przez swą horyzontalną dynamikę obarczony jest skojarzeniami pejzażowymi, a pionowy – metafizycznym ukierunkowaniem głównych osi”. Autor przekonuje, że kwadrat jest dla niego formatem pozbawionym aluzji i dlatego właśnie stał się polem jego poszukiwań. Należy dodać, że poszukiwań, które dokonują się w obszarze koloru, faktury i przestrzeni, a całość założenia kompozycyjnego determinuje forma prostokąta równobocznego. Podczas gdy Albers dedykował się rozwiązaniom kolorystycznym na płaskich powierzchniach obrazów, Dyrzyński koncentruje się na formie, która wykracza poza dwuwymiarowość dzieła. Jego prace to złożone konstrukcje, w których artysta ujawnia swoją skłonność do modelowania kształtów, budowania dramaturgii przedstawień przy użyciu geometrycznych figur, barwnych relacji, wyrazistych faktur.
W latach 1990-2005 stworzył serię prac, którą zatytułował „Miniatury”, a każdą wypowiedź z tego cyklu zamknął w formacie 40×40 cm. Zestawione w grupie (tak twórca najczęściej je eksponuje) tworzą zgrany kolektyw dzieł wywołujących silne efekty optyczne. Wklęsłości i wypukłości, liniowe układy złożone z wąskich listewek, ondulowane powierzchnie pokryte kropkami kolorów przypominających doświadczenia pointylizmu, kwadraty wpisane w siebie i poddane lekkiemu ruchowi obrotowemu, metalicznie połyskujące części reliefowych elementów, przenikające się i krzyżujące się warstwowo struktury z kolorowych patyczków, dają wrażenie niestałości, dynamiki , zmienności wrażeń i form, ujawniających się wraz z ruchem przemieszczającego się przed nimi odbiorcy. W niektórych przypadkach ukształtowanie powierzchni podkreślone zostaje cieniowaniem, które wzmaga odczucie, że pewne fragmenty założenia kompozycyjnego uchylają się w głąb, inne zaś ekspansywnie napierają do przodu. Paleta malarska szeroko wykorzystuje mondrianowski zestaw barw: czerwień, żółcień i błękit, uzupełniając go o zielenie, oranże, fiolety. Wiele kompozycji stosując zasadę gry przeciwieństw (pozytyw-negatyw), wykorzystuje achromatyczne kontrasty czerni i bieli, łagodzone – od czasu do czasu – „matowymi” szarościami. Ten wieloraki repertuar praktyk wizualnych, stworzony został po to, by między innymi uzmysłowić widzowi, jak omylny i nieobiektywny jest narząd percepcji, w który został wyposażony. Warsztat artysty odnosi się
w sposób istotny do doświadczeń sztuki op-artu, tłumacząc je jednak na swój własny i bardzo zindywidualizowany język plastycznej wypowiedzi.
Dyrzyński chętnie pracuje cyklami ; obok obszernej serii „Miniatur” tworzy dzieła, które układając się w dyptyki, kwadryptyki, poliptyki, prowadzą między sobą wewnętrzny dialog. „Relacje”, „Kolekcja”, „Wektory”, „Rytmy”, „Iluzje”, „Porównania” „Układy otwarte”, „Moduły” (wszystkie powstały po 2000 roku) – to zespoły prac, z których każda utrzymana w formacie 92×92 cm, posiada wewnętrzną – ażurową – siatkę podziałów. Kratownica prześwitów stymuluje porządek kompozycyjny, będąc jednocześnie wypadkową złożonej budowy dzieła. By przekonać się o bogactwie stosowanych materiałów, wystarczy zajrzeć na odwrocie pracy zawierające opis techniczny: znajdujemy tu listwy, płyty, masę papierową, grafit, akryl. Z listew i płyt powstaje stelaż konstrukcyjny, przy użyciu pozostałych składników realizowane jest założenie kompozycyjne. Pojedynczy obraz-obiekt składa się najczęściej z szesnastu małych kwadratów, które poddane procesowi interakcji, ewokują zjawiska dynamiczne o diagonalnych wektorach lub dających wrażenie przemieszczania się form. Wzajemne zależności przybierają jeszcze na intensywności, jeśli „ożywiona rozmowa” przenosi się na kolejne części należące do jednego ciągu prac. Wyczuwa się wówczas wyraźny ładunek emocji, który podpowiada, że to sztuka artysty, który stara się zjednoczyć upodobanie do geometrycznego porządku z postawą sensualisty.
Dzieło Jacka Dyrzyńskiego nie jest wyciszoną opowieścią o kwadracie, ona brzmi dźwięcznie, donośnie, czasami tylko popada w łagodniejsze tony.
Jagoda Barczyńska
1 Jon Thompson, Jak czytać malarstwo współczesne. Od Courbeta do Warhola, Universitas, Kraków 2006, s. 140
2 Michel Seuphor, Koło-Kwadrat, w miesięczniku „Poezja”, listopad 1967 (przekład Eligia Bąkowska), s. 102
3 Seuphor, j.w., s.104
4 Seuphor, j.w., s.104
5 Wasyl Kandyński, O duchowości w sztuce, Państwowa Galeria Sztuki w Łodzi, 1996, s. 66
6 Kandyński, j.w., s.66
7 Paul Overy, Josef Albers, 1 Arcaedizioni, Milano 1988, s. 236
8 Josef Albers, Bilder und „Interaction of Color”, Kunstverein, Munich 1970, s. 32
9 Katalog wystawy „Jacek Dyrzyński”, Galeria Ars Longa, Milanówek, wrzesień 2009, s. 9
Nota biograficzna
Jacek Dyrzyński urodził się 30 lipca 1946 roku w Sochaczewie. Ukończył Państwowe Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie. Studiował na Wydziale Malarstwa stołecznej Akademii Sztuk Pięknych. W 1972 roku uzyskał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Aleksandra Kobzdeja, aneks z grafiki warsztatowej u prof. Haliny Chrostowskiej. Od tego czasu pracuje na Wydziale Malarstwa, kierując od 1983 roku (od 1995 jako profesor) Pracownią Wiedzy o Działaniach i Strukturach Wizualnych. W latach 1990-1996 był dziekanem Wydziału Malarstwa, zaś w latach 1999-2005 prorektorem macierzystej uczelni.
Uprawia malarstwo, rysunek, malarstwo na jedwabiu i sztukę papieru.
Autor ponad 20 ekspozycji indywidualnych. Jego prace eksponowane były na wielu wystawach
w kraju i za granicą (Francja, Czechy, Słowacja, Węgry, Rosja, Niemcy, USA, Szwecja, Egipt, Hiszpania, Meksyk, Jugosławia, Włochy, Dania, Litwa, Bułgaria, Mongolia).
Prace artysty posiadają w swoich zbiorach:
Galeria Studio w Warszawie
Biblioteka Narodowa
Muzeum Archidiecezjalne w Warszawie
Muzeum Śląskie w Katowicach
Kolekcja ASP w Łodzi
Muzeum ASP w Warszawie
Batuz Foundation Sachsen, Nossen, Niemcy
Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi
Galeria Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie
Mondriaanhuis Museum voor Constructieve en Concrete Kunst, Amersfoort, Holandia
Demänová – Bodice, Liptovský Mikuláš
Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”, Radom
Centrum Wystawowe, Holešovice – Praha, Czechy
„Błękitna kolekcja” UNESCO
oraz kolekcje prywatne w Polsce, Niemczech, Szwecji.